Mikołaje Macieja Kuźniarowskiego.
Zanika już chyba bezpowrotnie tradycja kupowania Mikołajów z piernika. Jeszcze w latach osiemdziesiątych, o tej porze, sprzedawałem ich około stu czterdziestu tysięcy. Obecnie wypiekam tylko tysiąc sztuk - mówi ostatni na Podkarpaciu piernikarz Maciej Kuźniarowski z Jarosławia.
W Jarosławiu, w latach 20. minionego wieku, było trzech braci Kuźniarowskich, a wszyscy cukiernicy. Gdy jeden z nich przy ulicy Spytka otworzył swój zakład, dwaj pozostali: Stanisław i Antoni, aby nie konkurować z sobą, wyjechali najpierw do Przemyśla, a następnie do Rowna. - Tata wspominał, że w Rownie piekli tylko "pierożno z makom". Nawet nie wiem co to mogło być - oznajmia Maciej Kuźniarowski. Dopiero w 1935 roku zadomowili się w Samborze i w Stryju, gdzie otworzyli kawiarnię oraz cukiernię i owocarnię "Wanda"
Maciej odziedziczył cukiernię w 1983 roku, lecz doskonale pamięta asortyment wypieków ojca z lat pięćdziesiątych: - Moi rodzice na sercach przyklejali przedwojenne fotografie, a opisywali je tak: "Lubaś mi", albo "Miłaś mi". Kto z młodych rozumie teraz te zwroty?
Pamiętam, jak na odpusty mój ojciec piekł glazerówki, cykatki, pierniki w rożnych kształtach,. miodowniki z marmoladą, kasztanki czyli całuski obtaczane w karmelu, także alberty; ale z czasem trzeba było to wszystko wycofywać bo produkcją albertów zajęła się jarosławska fabryka "San". Nie wolno było robić landryn, bo robił je przemysł państwowy, stąd się wzięły rybki.
Co ma piernik
Z czasem asortyment wypieków cukierni Kuźniarowskiego ograniczył się do wyrobów z piernika. Zwłaszcza że pan Maciej o tym szlachetnym cieście może mówić godzinami. - Piernik albo musi wyglądać, ąlbo smakować. Nie może być za bardzo miękki, żeby można było na niego nałożyć te wszystkie ozdoby i by później się nie zdeformował. Ale można piernik zrobić szlachetnie, tak żeby miał niepowtarzalny smak - opowiada M. Kuźniarowski.
Smak piernika zależy od zawartości miodu, ale przede wszystkim od dodatków korzennych: goździków, ziela angielskiego, imbiru, skórki z pomarańczy, kardamonu i innych. - Mam opracowany swój skład korzeni, taki typowy dla gustów wiedeńsko-lwowskiej części populacji. Tacy Holendrzy dają inny skład, Niemcy inny, a Rosjanie jeszcze inny - wyjaśnia Maciej Kuźniarowski. A przecież receptura piernikowego ciasta zależy też np. od temperatury zewnętrznej powietrza i jego wilgotności.
Mikołaje z piernika
Zanika już chyba bezpowrotnie tradycja kupowania Mikołajów z piernika. Zostały wyparte przez chińszczyznę czyli wydmuszki z kiepskiej czekolady owinięte w aluminiową folię. Jeszcze w latach osiemdziesiątych, o tej porze, sprzedawałem ich około stu czterdziestu tysięcy. Obecnie wypiekam tylko tysiąc sztuk - żali się się jarosławski piernikarz.
Dlatego właściciele zakładu wprowadzili wiele nowych piernikowych kształtów - bardziej na czasie. Wypiekają choinki, chatki płaskie i przestrzenne, których wyłączność zastrzegli sobie patentem. Przeżywają renesans małe pierniki na choinkę. Stąd wypieka się gwiazdki, chatki, choinki i mikołaje, choć zamerykanizowane z czapką i workiem na plecach - śmieje się M. Kuźniarowski.
Tym pozornie konserwatywnym rzemiosłem zainteresował się nowoczesny marketing. Piekarnia Kuźniarowskich piecze dla jednej z większych polskich agencji reklamowych gadżety reklamowe. Do tradycyjnych wzorów dołączyły pierniki w kształcie volksawagena, samolotu, czy choinki z napisem "Happy New Year"... i tu nazwa reklamodawcy. Mimo zainteresowania na rynku obawy jarosławskich piernikarzy wzbudza nowy, 22-procentowy VAT na rękodzieło.
Jarosławskie pierniki trafiały do rąk wielu znakomitości świata kultury, polityki, sportu czy Kościoła - dostał je nawet Jan Paweł II. Ale chociaż pierniki jarosławskie promują takie firmy jak Lot czy Volkswagen, to żaden z miejscowych notabli nie był zainteresowany, by wyrobami Kuźniarowskich promować rodzinne miasto.
Wytwórnia Wyrobów Cukierniczych
Maciej Kuźniarowski
ul. Przemyska 25, 37-500 Jarosław
telefon:
e-mail: